Paulo Paulo
172
BLOG

Przyszłość PIS i PO – analogie zagraniczne

Paulo Paulo Polityka Obserwuj notkę 4

  Marek Migalski wskrzesił do życia kolejną odsłonę dyskusji o PIS. Media i blogerzy nie pozostali dłużni. Igor Janke próbował rozkręcić dyskusję nad formułą partii politycznych w Polsce. Nie zmienia to jednak faktu, że los obecnego PIS jako głównej siły opozycyjnej wobec rządów PO, jak i los partii totalnej aktualnie władzy czyli PO, ma i będzie mieć nierozerwalny związek z losem naszego kraju. Od pewnego czasu na „Salonie 24”, a także w moich prywatnych przemyśleniach przewijają się wizje różnych możliwych scenariuszy, co do tej bliższej jak i nieco dalszej przyszłości sceny politycznej. Pomyślałem sobie, że można by spróbować poszukać scenariuszy opartych na próbie znalezienia pewnego rodzaju punktu odniesienia do sytuacji innych krajów, gdzie również istnieje system demokracji parlamentarnej, a fundamentem tego systemu są rywalizujące ze sobą partie polityczne. Poniżej przedstawiam swoją subiektywną listę „wariantów” wraz z krótkim opisem.

1.      Wariant „węgierski”

Nie ukrywam, że jest to wariant, który „chodzi” mi po głowie najdłużej i który jestem skłonny zaakceptować jako ten najbardziej dla Polski korzystny. Po dwóch kadencjach rządów PO (2007-2015) PIS niczym FIDESZ zdobywa zdecydowaną większość w parlamencie, a jego kandydat wprowadza się do Pałacu Prezydenckiego

2.      Wariant „angielski”

PO rządzi jak Partia Pracy przez 3 kadencje (2007-2019), PIS w międzyczasie zmienia kierownictwo (nawet kilkakrotnie) i dopiero przy czwartym podejściu po pewnym, a być może i znacznym retuszu idei, wizji, programu i strategii odsuwa PO od władzy (jak ostatnio konserwatyści Camerona).

3.      Wariant „słowacki”

W tym wariancie PO gra rolę partii Smer, a Donald Tusk – błyskotliwego, popularnego ale i populistycznego „trybuna” Roberta Fico. Po jednej kadencji rządów PO (2007-2011) kolejne wygrywa również PO, ale powstaje koalicja „wszystkich przeciwko Tuskowi”. Być może pojawi się w Polsce znów premier - kobieta (jak Iveta Radicova).

4.      Wariant „czeski”

Ten wariant z kolei zakłada podział PIS. Może nie dosłowny podział, ale coś w rodzaju nieoficjalnego „stworzenia” sobie koalicjanta nastąpiło w obrębie ODS. Nie są to do końca potwierdzone informacje, ale wielu czeskich komentatorów podkreślało, że Mirek Topolanek jeszcze zanim odszedł z przywództwa w ODS porozumiał się z Karelem Schwarzenbergiem odnośnie powstania partii TOP09. TOP09 miała wypełnić „prawe skrzydło” ODS. Ostatnie wybory wygrali co prawda socjaliści z CSSD, ale manewr w zasadzie się powiódł. ODS znów rządzi w koalicji z TOP09, a także inną prawicową partią Sprawy Publiczne (lider Radek John). Aczkolwiek prasa donosi o pierwszych tarciach między TOP09 i ODS, również o tym, że to TOP09 spycha ODS „na prawo”. Tutaj być może innych barw nabiera list Marka Migalskiego. Migalski: „polski” Karel Schwarzenberg czy Radek John ?

5.      Wariant „meksykański”

Najbardziej ponura i przykra wizja. PO staje się wszechobecną, przenikającą wszystkie formy życia publicznego partią rewolucyjno-instytucjonalną, sprawującą rządy przez wiele dziesięcioleci (w Meksyku trwało to 71 lat). Jednym słowem - „Meksyk”. PIS jak i wszelka opozycja przestają istnieć. Jest to o tyle smutne, że zgodnie z tym wariantem nie da się wykluczyć uprzedniego rozlewu krwi. Co ważne wielu bardziej doświadczonych komentatorów i blogerów (jak Łukasz Warzecha czy Kataryna) uważa ten wariant za bardzo prawdopodobny.

6.      Wariant „rosyjski”

To „trochę” łagodniejsza forma wariantu „meksykańskiego”. PO na wzór Jednej Rosji staje się „Jedną Polską”, a premier Tusk – Władimirem Putinem. Co ciekawe Tusk stylem coraz bardziej się w tym kierunku upodabnia (zachowanie w czasie powodzi czy ostatnie „pogróżki” przy kamerach telewizyjnych podczas wspólnej konferencji prasowej wobec szefów OFE). PIS jako opozycja idzie w rozsypkę. „Jedna Polska” ma stałe poparcie rzędu 60 – 70 %, rozlewu krwi nie ma, ale za to jest szybkie, skuteczne i brutalne pacyfikowanie wszelkich objawów opozycyjności.

Jak już wspomniałem, za najbardziej „korzystny” uważam wariant „węgierski”, więc chciałbym poświęcić mu jeszcze chwilę uwagi w celu dokładniejszego objaśnienia. Polega on na odzwierciedleniu sytuacji na Węgrzech na przestrzeni lat 1998 do dnia dzisiejszego, gdzie odpowiednikami dwóch głównych „węgierskich” aktorów FIDESZ-u i Węgierskiej Partii Socjalistycznej (w skrócie węg. MSZP) w założeniu są odpowiednio PIS i PO. FIDESZ rządził w latach 1998-2008 z premierem Viktorem Orbanem na czele, by w kolejnych wyborach utracić władzę na rzecz MSZP (i jej małego koalicjanta „liberalnego” Związku Wolnych Demokratów). MSZP rządził przez dwie kadencje do roku 2010. W roku 2006 na jaw wyszły słynne „taśmy premiera Gyurcsanego” ujawniające wstrząsające wyznanie premiera na zamkniętym posiedzeniu MSZP, w którym bezpretensjonalnie przyznał, że w kampanii partia kłamała i fałszowała dane ekonomiczne by wygrać drugą kadencję. Wywołało to falę zamieszek, premier nie ustąpił jednak z funkcji. Lider opozycyjnego FIDESZ-u był w mediach w tamtym czasie nazywany „małym Adolfem Hitlerem”. Niedługo po wygaszeniu protestów odbyły się wybory samorządowe, które wygrała MSZP. Za drugiej kadencji MSZP nasilił się kryzys finansów państwa, rząd podjął szereg kontrowersyjnych decyzji w polityce energetycznej (uzależnienie na wiele lat od Rosji, poparcie konkurencyjnego gazociągu Southstream wobec projektu UE gazociągu Nabucco). W wyborach na wiosnę 2010 r. MSZP poniosła klęskę zdobywając 19 % głosów, bezapelacyjnym zwycięzcą został FIDESZ 61 % (przekroczyli próg pozwalający min.: na zmianę konstytucji), a Viktor Orban ponownie został premierem.

Ktoś napisze, że nie widzi żadnych podobieństw PIS do FIDESZ, Kaczyńskiego do Orbana oraz PO do MSZP. W porządku to jest moja subiektywna opinia, co więcej mogę dopisać, że w Parlamencie Europejskim FIDESZ jest w tej samej frakcji – EPP co PO. Nie chcę teraz zagłębiać się w niuanse programowe (nie wykluczam, że w kolejnych notkach postaram się o dokładniejszą analizę porównawczą ), lecz jak dla mnie FIDESZ programowo i ideowo jest bliższy PIS-owi niż PO. Najważniejszą kwestią jest jednak porównanie sprawowania rządów przez MSZP i PO. W obydwu przypadkach mamy do czynienia z oczernianiem i wyszydzaniem w najgorszym stylu opozycji i jej lidera przez większość mediów komercyjnych jak i publicznych. Ponadto coraz bardziej przekonujemy się na własnej skórze o kreatywnej (bądź wręcz agresywnej) księgowości PO, aferach, paraliżu instytucji państwowych, kłamstwach o „zielonych wyspach szczęśliwości” na rozszalałym morzu recesji, dramatycznie powiększającym się długu publicznym oraz zaniechaniu bądź wręcz niechęci do podejmowania reform mogących skutkować utratą „poparcia” i władzy. Stąd moja prognoza, że w 2011 r. PO wygra po raz drugi i stworzy koalicję z SLD (coś jak ZWD tylko niby - socjaliści wobec niby – liberałów PO). Nie wiem i napiszę szczerze obawiam się trochę tego, co może wydarzyć się później, ale skala zepsucia państwa we wszystkich dziedzinach może doprowadzić do zdecydowanego zwycięstwa PIS w kolejnych wyborach parlamentarnych 2015 (a może nawet trochę wcześniej), reformy państwa i rozliczenia rządów PO. Odrębną kwestią jest czy na czele PIS będzie wtedy jeszcze stał Jarosław Kaczyński.

Niedawno gdzieś przeczytałem, że „wariant węgierski” miał miejsce w Polsce w 2005 r. i już się nie powtórzy. Faktycznie w 2005 r. PO-PIS (gdyby powstał) zdecydowanie pokonał SLD (sumarycznie ok. 53 % do 11 %) i co do kompilacji ówczesnych idei i programów pewnie był bardzo bliski dzisiejszemu FIDESZ-owi. Rzeczywistość okazała się jednak inna. Wobec tego, w moim przekonaniu, w dalszym ciągu jest spora szansa na realizację tego wariantu.

Co do pozostałych wariantów, dla formalności, w przypadku „angielskim” należy jeszcze dodać fakt, iż zanim Partia Pracy przejęła władzę na 13 lat, wcześniej Partia Konserwatywna władzę tą sprawowała przez lat 18 (1979-1997). Przypadek słowacki może mieć z kolei również miejsce przy odwróceniu ról. PIS z Jarosławem Kaczyńskim wygrywa w 2011, nie jest w stanie rządzić samodzielnie i powstaje koalicja wszystkich przeciwko Kaczyńskiemu (PO, SLD i być może PSL).

Tak jak napisałem na wstępie, jest to zbiór moich subiektywnych przemyśleń i zasłyszanych opinii. Zdaję sobie sprawę także, że obecna sytuacja Polski jest na tyle „oryginalna” i skomplikowana zarazem, że być może żadna analogia jej nie pokrywa. Jeśli ktoś się z tym zgadza lub nie, widzi jakieś inne analogie, o których nie wspomniałem, zapraszam do polemiki i dyskusji.

 

Paulo
O mnie Paulo

Konserwatysta Si Deus nobiscum, quis contra nos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka