Paulo Paulo
975
BLOG

Prezydent Komorowski pokazał prawdziwą twarz

Paulo Paulo Polityka Obserwuj notkę 7

  Ostatnio prezydent Bronisław Maria Komorowski był wyraźnie przez swoje zaplecze schowany, wycofany. Pewnie sztabowcy PO zaordynowali głowie państwa, by nie angażowała się zbytnio w kampanię po stronie obozu władzy. Tym nie mniej dzisiejszy wywiad "na żywo" z Moniką Olejnik w TVN24 dość mocno skomplikował całą sytuację. Prezydent Komorowski ewidentnie nie utrzymał nerwów na wodzy, odświeżył swoje doskonale znane oblicze człowieka zapalczywego, zadufanego i kierującego się wyłącznie interesami własnego politycznego zaplecza. Już nawet nie chodzi o logicznie sprzeczne formułowanie myśli w stylu (niedokładny cytat, ale wymowa zachowana) "... nie chcę anagażować się w kampanię po jednej ze stron, ale nie można nie zauważyć, że na tle innych dokonania rządu PO są niemałe...". Chodzi przede wszystkim o bezpardonowy atak na lidera opozycji i swojego poprzednika na urzędzie prezydenta. Komorowski pytany o swoje słynne brutalne słowa "o ślepym snajperze nie trafiającym do śp. Lecha Kaczyńskiego z 30 m" czy o "takim zamachu jakiej wizycie" [wizyta w Gruzji w 2008 i strzelanina na granicy gruzińsko-rosyjskiej] dosłownie wybuchł na ekranie, że powinien był wtedy wyrazić się jeszcze bardziej dosadnie, bo być może wtedy Lech Kaczyński dalej by żył. Widzowie nie dostąpili zaszczytu usłyszenia propozycji tego dosadniejszego wyrażenia, ale na swoją obronę Komorowski przywolał, że wstrząs po takich słowach mógłby sprawić, że Lech Kaczyński byłby lepiej chroniony. Wszystko wskazuje na to, że Komorowski przyznał tym stwierdzeniem, że BOR i służby rządowe totalnie zawaliły swoją pracę przed wizytą w Smoleńsku, tuż przed tragedią. Tylko kto w takim razie pół roku po tej tragedii odznaczył szefa BOR Mariana Janickiego ? Kto w czerwcu tego roku umożliwił mu awans na stopień generała dywizji ? Monika Olejnik kwestii oczywiście nie podjęła.

W międzyczasie Komorowski dał upust emocjom wielokrotnie przypisując Jarosławowi Kaczyńskiemu różnorakie kompleksy ("człowiek zakompleksiały"), brak zasług w działalności opozyjnej za czasów PRL i standardowo zamartwiał się co pomyśli sobie Angela Merkel. Cięzko mu było także odpowiedzieć merytorycznie na słowa J. Kaczyńskiego z jego ostatniej książki o swoim fałszywym harbiostwie. Komorowski uchylił się także po raz kolejny od jasnego stwierdzenia czy liderowi zwycięskiej partii powierzy misję tworzenia nowego rządu.

Prezydent ani prowadząca nie zająknęli się także nawet jednym słowem o dzisiejszej informacji z "Rz" o nowej aferze tzw.: paragrafu Krauzego. Aferze, która spina całą 4 letnią kadencję rządów PO w jedną całość.

Po tym wywiadzie, poza faktem powrotu Komorowskiego do swojego pogardliwego i agresywnego tonu, z całą pewnością można stwierdzić również, iż cierpi on na spory kompleks swojego poprzednika.

Paulo
O mnie Paulo

Konserwatysta Si Deus nobiscum, quis contra nos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka